Ówczesna prasa donosi…
Zarządzany przez kolejne pokolenie Browar Parowy pf. „Haberbusch i Schiele” połączył się z Browarem Parowym Towarzystwa Akcyjnego W. Kijok i Spółka. Gazety opisywały browar w samych superlatywach:
„Na olbrzymich obszarach praca wre i kipi, jak w mrowisku. […] Kilkuset robotników pod wodzą wykwalifikowanych majstrów, gasi pragnienie dziesiątków tysięcy gardeł wybornym piwem pilzneńskim, bawarskim i kulmbachskiem, produkowanem z artykułów najlepszych, bo nabywanych z pierwszej ręki […]
Dajmy głos liczbom:
…Produkcya roczna wynosi 800 tysięcy wiader.
…Samego butelkowego piwa idzie rocznie do 8 milionów butelek.
…Akcyzy jednej zapłacono 170 tysięcy rubli rocznie.
…Robotników w browarze pracuje dwustu.
…Przestrzeń zajęta przez browar wynosi do 60 tysięcy łokci niezależnie od posesyi przy ulicy Wroniej, na której znajdują się stajnia i własne warsztaty bednarskie, kowalskie, stolarskie i kuźnie”.
Browar posiadał przy tym 60 własnych furmanek i pięć samochodów towarowych, które budziły sensację na ulicach Warszawy, oraz rozbudowany tabor wagonów, który rozwoził piwo browaru do wszystkich zakątków kraju. A specjalna, ciemna odmiana – kulmbachskie czarne – wędrowała aż na Kaukaz i Daleki Wschód!